poniedziałek, 1 kwietnia 2013

[1] www.dalsze-losy-harrego-pottera.blogspot.com

    Autorka bloga : KInga
    Oceniająca : Lummer

               1.Pierwsze wrażenie

    Mrok, mrok, otacza nas mrok. Czy ludzie nie znają pojęcia ''jasność''? Otwieram stronę i pierwsze co widzę, to bordowy (to bordowy, tak?) nagłówek z Harrym Potterem i muszę szybko włączyć światło, aby nie czuć się jak w horrorze. Zbyt ciemno tutaj, dziewczyno! Jest wiosna, choć bardziej przypomina to zimę, a Ty dołujesz nas takimi kolorami. Trochę optymizmu! Na pewno będzie się milej czytało.
               Nie popisałaś się także nazwą : ''Harry Potter i...'' I co? I armia czerwonych kropek? Takie odnoszę wrażenie, patrząc na nagłówek, ale o tym za chwilę. Przyznam, że adres również nie jest jakiś zachwycający, ale przynajmniej napisany po Polsku, za co masz u mnie dodatkowy punkt. Angielskie adresy przejęły władzę nad Polskimi, więc każda nazwa w naszym języku to krok do przodu.
    3/5

               2. Prezentacja strony

    Nagłówek. Czy jesteś świadoma tego, że on wygląda, jak zrobiony w paincie? Te kreski, które miały przypominać lasery, są jakby zrobione paintowym ołówkiem i po lewej stronie, widzę niepotrzebne zaokrąglenie. Z doświadczenia wiem, że jest to spray z painta. Nie wiem, co autorka tego nieszczęsnego dzieła miała na myśli, tak go kalecząc, ale Ty przez to tracisz. Radzę Ci jak najszybciej poszukać czegoś nowego.
               ''Lepiej umrzec niz zdradzic swoich przyjaciol''. Co racja, to racja. A wytłumaczysz mi tylko, gdzie są Polskie znaki? Kolejny element nagłówka, wykonany w paincie. I jeszcze te nieszczęsne kropki, przed którymi mam ochotę się schować! Widzę, że Harry również nie jest zachwycony ich obecnością, bo wyciągnął różdżkę i zamierza się bronić...Kiepski nagłówek, co mam więcej powiedzieć?
               Tło posta. Chyba chciałaś pod pasować je pod napis na nagłówku i prawie Ci to wyszło, jednak mam pewne zastrzeżenia. Wyraźnie postawiłaś na prostotę, co kto lubi. Jednak mając tyle wspaniałych szablonów na różnych stronach, mogłaś poświęcić trochę czasu i wybrać coś ładnego. Ktoś (nie mówię, że każdy!), kto lubi czytać dobre opowiadania, wchodząc na Twojego bloga uzna, że nie potrafisz pisać, nie znasz się na grafice i po prostu wyjdzie. Trochę siedzę już w blogowaniu, więc - naprawdę - uwierz mi!
               Tło bloga. No, tutaj nie mogę się za bardzo przyczepić. Tło, jak tło. W przypadku Twojego bloga wystarczy zasłonić nagłówek i wygląda to całkiem przyzwoicie, jednak kiedy ponownie się go odsłoni...Kolory wyraźnie się ze sobą gryzą, moja droga. Tutaj czerń, tutaj bordo, tutaj znowu czerń, a tutaj – nie wiadomo dlaczego – pojawia mi się jakiś niebieski! I nie chodzi mi wcale o płomyk, który wydobywa się z różdżki Pottera.
               Pomimo okropnego nagłówka i nie pasującego tła, nadrabiasz czcionką. Zgaduję, że jest to Georgia, numer 15 (oprócz prologu i rozdziału 1. Tam wcisnęłaś coś całkiem innego, nie wiem dlaczego). Łatwo się czyta, jest przejrzyście. Jedyne, co bym zmieniła, to kolor biały. Do niczego nie pasuje. Lepszy byłby jakiś jaśniejszy czerwony, albo nawet czarny. Ale nie biały, przykro mi. Nie zmienia to jednak zdania, że czcionka mi pasuje. 
               Widzę, że posiadasz również menu u góry bloga, co mi się bardzo podoba. Uważam, że jest to potrzebne do wprowadzenia czytelnika w swojego bloga. Ale wiedz także, że sporo ryzykujesz właśnie teraz, kiedy oceniam zawartość strony, ponieważ menu także podlega ocenie.
               A więc strona główna. Nie mogę się przyczepić, klikając na to, wyświetla mi się zawartość bloga. Uważam, że owa zakładka jest w porządku, ponieważ wiele osób uważa, że klikanie na nagłówek jest takie...nieestetyczne i o wiele lepsze jest klikanie w zakładkę. Zgaduję, że Ty również załapujesz się do tych osób, czego oczywiście nie krytykuję, ponieważ sama mam stronę główną na swoim blogu.
                Regulamin. Osobiście uważam, że ta zakładka nie jest potrzebna na blogach-opowiadaniach. Myślę, że każdy, kto liczy się z pracą i wysiłkiem innych, wie, że kopiować nie wypada. Ta zakładka jedynie zaśmieca ci menu, nie będziesz miała miejsca na coś innego.
    1. Nie obrażajcie siebie nawzajem.
    2. Zachowujcie się kulturalnie.
    Mogłaś napisać to w jednym punkcie, bo ma to podobne znaczenie. Jednakże nie odejmuję Ci punktów za to, że rozmieściłaś to w dwóch linijkach. Nie jest to błędem.
               Podoba mi się ''PS''. Nie chcesz bezpodstawnej krytyki, to dobrze. Ja też nie chcę. Komentarze typu ''beznadzieja'' są Ci nie w smak, co bardzo doceniam. Szkoda, że wiele osób właśnie tak wyraża swoją opinię.
               Linki. Nie wierzę Ci. Po prostu nie wierzę. Naprawdę nie czytasz żadnego opowiadania, które mogłabyś polecić i umieścić w tej zakładce?! Tak tam pusto, że aż smutno. Nie wiem, po co napisałaś skąd pobrałaś wcześniejszy szablon, ale skoro z szablonownicy to pewnie był piękny. Nie zmienia to jednak tego, że ten napis jest niepotrzebny. Wystarczy wzmianka o tym, skąd masz obecny. I - jak widać - google zawiodło, bo to co znalazłaś...Boli mnie serce, przez ten nagłówek, ale to już wiesz.
               Oceniłam już menu, ale muszę to napisać - proponuję Ci ''o mnie'' również umieścić w zakładce u góry, a nie po boku, tak jak jest teraz. Nieestetycznie to wygląda, a w końcu od czegoś te karty masz, nie? 
    6/10

               3. Treść bloga 

    No. I tutaj zaczynają się komplikacje większe, niż czerwone kropki. A zdawało mi się, że właśnie one będą moim największym zmartwieniem!
               Ogółem pomysł na historię nieco oklepany, znam dużo tego typu blogów. Bitwa o Hogwart się skończyła, Voldemort poległ. Harry i Ginny wreszcie mogą być razem i tak się staje. Harry przylatuje do Nory i żyją długo, i szczęśliwie, bez czerwonych kropek. Oczywiście, pojawiły się dopiero cztery rozdziały, tak więc myślę, że akcja ma czas się jeszcze rozkręcić. Zrobi to, prawda? Bo jeśli nie, to zwymiotuję na monitor i ucieknę w popłochu, przez co resztę życia spędzę w piwnicy, z dala od ludzi. 
               O bohaterach nie mogę powiedzieć za wiele. Nie zrobiłaś zakładki z nimi, nie opisałaś ich dokładnie. Zapewne chcesz zmusić tym do poruszenia wyobraźni, ale...to błąd. Nie każdy czytał sagę o Potterze, więc nie każdy wie, jaki poszczególny bohater miał charakter. Radzę Ci sporządzić chociaż krótki opis każdej z postaci, bo to naprawdę ułatwi innym czytanie i wczucie się w poszczególną osobę.
               A teraz zaczyna się piekiełko. Nie wiem, co robisz na lekcjach języka polskiego, ale zgaduję, że śpisz. Ortografia nie jest najgorsza, ale znaki przystankowe leżą i kwiczą. Po przeczytaniu Twoich notek, musiałam przypomnieć sobie zasady stosowania przecinków, ponieważ zgłupiałam. Nie mówię, że piszesz źle. Nie. Podostawiaj przecinki i kropki tam, gdzie trzeba i już będzie się dobrze czytało. Naprawdę!
               No, ale skoro oceniam to muszę Ci te błędy wytknąć, przepraszam. Mam nadzieję, że nie będziesz mi miała tego za złe.

    Prolog
    Kocie, a znasz taki klawisz, jak Enter? Wiesz, że wystarczy raz na niego kliknąć i możemy pisać w nowej linijce? Zgaduję, że nie wiedziałaś o tym, pisząc ten prolog. Ciekawie opisałaś odczucia Harry'ego, ale czytałam to jako jedną myśl, a po to jest trójdzielna budowa (wstęp, rozwinięcie, zakończenie), aby korzystać i pomóc czytelnikowi połapać się w tekście. Pamiętaj na przyszłość! 
               Przechodzę do błędów :

    Chciał aby to się już skończyło. - Chciał, aby to się już skończyło.

    Nagle przypomniał sobie o zniczu który zawsze miał przy sobie. - (...)o zniczu, który zawsze (...).

    Chłopak wyjął go a ten otworzył się i ukazał swą zawartość. - (...)go, a ten (...).

    Gdy dotarł na miejsce prosto w jego pierś uderzyło zaklęcie uśmiercające. - (...)na miejsce, prosto (...).

    Przeżył, choć nie można przed nim się w żaden sposób uchronić. - Ładniej brzmi : Przeżył, choć nie można uchronić się przed nim w żaden sposób. 

    Leżał na ziemi dopóki Hagrid nie wziął go na ręce i ruszył przed siebie. - Kto ruszył przed siebie? Hagrid, czy (nie)martwy Harry? Trochę nie jasno napisane, no i znowu nie ma przecinka. (...)na ziemi, dopóki Hagrid (...)

    Słyszał jak jego wrogowie rozmawiają między sobą(...) - Słyszał, jak jego wrogowie(...).

    Całkowitą przytomność odzyskał gdy na jego widok(...) - (...)odzyskał, gdy (...).

    Z tego co mówił wynikało, że był gotów poświęcić się aby dokończyć to co zaczął Wybraniec. - (...)poświęcić się, aby dokończyć to, co zaczął Wybraniec.

    Parę chwil potem Harry walczył już z Voldemortem. - (...)potem, Harry (...)


    Chciał żyć w spokoju bez ciągłego strachu o własne życie, jednakże wiedział że nie będzie mu łatwo póki wszyscy śmierciożercy nie zostaną złapani. - (...)w spokoju, bez ciągłego(...), (...) wiedział, że nie będzie mu łatwo, póki wszyscy (...)


    Postanowił sobie, że pomoże w ich schwytaniu, - na końcu powinna być kropka, a nie przecinek. Zgaduję, że to koniec zdania, bo następne napisałaś od wielkiej litery.

    Wiedział, że oni od razu je odczytają, za dobrze go znali. - Lepiej brzmi (biorąc pod uwagę, że to ostatnie zdanie prologu) : Wiedział, że oni od razu je odczytają, ponieważ za dobrze go znali.

    Rozdział 1.
    Uff, prolog mam już za sobą! Teraz zaczyna się prawdziwa jazda. Sądząc po pierwszej notce, nie wiesz, gdzie stawiać przecinki, a to poważny problem. Niemniej jednak jestem tutaj po to, aby Ci pomóc, więc muszę to poprawiać, choćby nie wiem, ile czasu by mi to zajęło.
               Ogólnie ten rozdział był ciekawy; Ginny poszła do Pokoju Życzeń i znalazła tajemniczą księgę. Dobry pomysł, czegoś takiego jest mało, albo i wcale. Zainteresowałaś mnie. Naprawdę!
               Ale przechodzę do błędów, których - niestety - trochę się uzbierało.

    Molly i Artur stali nad synem, Fred 'em , natomiast jego brat George klęczał przy nim trzymając go za rękę. - (...)nad synem - Fredem, natomiast jego brat - George, klęczał przy nim, trzymając go za rękę.

    - Chodzi o to, że jakby ktoś się dowiedział kto jest jej właścicielem nie dałby mi spokoju i nigdzie nie byłbym bezpieczny - (...)ktoś się dowiedział, kto jest jej właścicielem, nie dałby mi spokoju (...)


    Gdy tylko tam weszli Harry 'ego otoczyła duża grupa dziennikarzy, w tym Rita Skeeter - Gdy tylko tam weszli, Harry'ego otoczyła duża grupa dziennikarzy (...)


    Harry wystraszył się na jej widok bo nie wiedział co tym razem może napisać w „Proroku” na jego temat - Harry wystraszył się na jej widok, bo nie wiedział, co tym razem może napisać (...)

    Z opresji wyciągnęła go pani Pomfrey, która odpędziła ich i powiedziała że Harry potrzebuje odpoczynku. - (...)powiedziała, że Harry potrzebuje odpoczynku.

    - Dziękuje pani...- rzekł Harry jak dziennikarze odeszli. - (...)rzekł Harry, jak dziennikarze odeszli.

    - Ty mi nie dziękuj, a się połóż i odpocznij – mówiąc to wskazał jedno z łóżek wyczarowanych specjalnie dla rannych. - mówiąc to, wskazał jedno z łóżek (...)

    Ale proszę pani, nic mi nie jest... - Harry próbował wmówić jej że dobrze się czuje. - (...)próbował wmówić jej, że dobrze się czuje.

    Ja wiem lepiej co jest dla ciebie dobre, natychmiast się połóż a ja zaraz wracam – nie dała za wygraną i wyszła. - Ja wiem lepiej, co jest dla ciebie dobre. Natychmiast się połóż, a ja zaraz wracam (...)

    Harry zrezygnowany położył się na jednym z łóżek a jego przyjaciele wyczarowali krzesła i usiedli obok. - Harry, zrezygnowany położył się na jednym z łóżek, a jego przyjaciele (...)

    Przez okna wpadały promienie słońca co wskazywało na poprawę pogody. - (...)promienie słońca, co wskazywało (...)

    Przyszła dopiero po kilkunastu minutach z tacą pełną eliksirów, jak zobaczyła ich stan to krzyknęła że natychmiast mają się położyć i że zaraz do nich przyjdzie ale pierw zajmie się Harrym - (...)dopiero po kilkunastu minutach, z tacą pełną eliksirów. Jak zobaczyła ich stan, to krzyknęła, że natychmiast mają się położyć, i że zaraz do nich przyjdzie, ale pierw zajmie się Harrym.

    Gdy skończyła wcisnęła mu eliksir na sen chociaż się upierał że musi jeszcze coś zrobić. - Gdy skończyła, wcisnęła mu eliksir na sen, chociaż upierał się, że musi jeszcze coś zrobić.

    W tym samym czasie po korytarzach Hogwartu chodziła Ginny szukając Harry 'ego. - W tym samym czasie, po korytarzach Hogwartu chodziła Ginny, szukając Harry'ego.

    Myślała nad tym co powiedzieć Harry 'emu jak go zobaczy. - Myślała nad tym, co powiedzieć Harry'emu, jak go zobaczy.

    Rzucić mu się na szyję,pocałować i powiedzieć że go kocha? - (...)pocałować i powiedzieć, że go kocha?

    Zupełnie nie wiedziała co zrobi i powie. Zapyta się Hermiony co ma zrobić. - Zupełnie nie wiedziała, co zrobi i powie. Zapyta się Hermiony, co ma zrobić. (powtórzyłaś słowo ''zrobić'', co brzmi nieładnie)

    Rozmyślając tak natknęła się na ścianę z ukrytymi drzwiami do pokoju życzeń. - Rozmyślając tak, natknęła się na ścianę z ukrytymi drzwiami do Pokoju Życzeń. (z tego co pamiętam z książki, Pokój Życzeń to nazwa własna, więc zapisuje się ją wielkimi literami)

    Ginny w pierwszej chwili pomyślała że to niemożliwe ale przecież ona żyje w MAGICZNYM świecie. - (...)pomyślała, że to niemożliwe, ale przecież ona żyje (...)

    Z początku nic się nie stało, pomyślała więc, że to pewnie nie ta ściana, jednak gdy już chciała iść dalej pojawiły się drzwi - Z początku nic się nie stało. Pomyślała więc, że to pewnie nie ta ściana, jednak, gdy już chciała iść dalej, pojawiły się drzwi.

    Jednak gdy tam się znalazła od razu się zorientowała że to nie to o czym myślała. - Jednak, gdy tam się znalazła, od razu się zorientowała, że to nie to, o czym myślała.

    Pokój był niewielki jedynie stary stolik stał pośrodku, a na nim wielka, zakurzona księga. Świeciła się tylko jedna świeczka obok księgi. - Pokój był niewielki; jedynie stary stolik stał pośrodku, a na nim wielka, zakurzona księga. Obok niej, świeciła się tylko jedna świeczka. (zmieniłam sens zdania, bo było okropne powtórzenie)

    Gdy to zrobiła pokój oświetliła wielka lampa stojąca w kącie - Gdy to zrobiła, pokój oświetliła wielka lampa, stojąca w kącie.

    Ginny z początku pomyślała że to jakiś żart - Ginny z początku pomyślała, że to jakiś żart.

    Gdy to zrobiła zobaczyła, iż owa księga była zamknięta jakimś dziwnym zamkiem, nie był on na klucz ale na coś w kształcie trójkąta - Gdy to zrobiła, zobaczyła, iż owa księga (...) dziwnym zamkiem; nie był on na klucz, ale na coś w kształcie trójkąta.

    Nie działało nic nawet Alochomora. - Nie działało nic, nawet Alohomora. (Alohomora pisze się przez samo ''h'')

    Gdy miała wracać do Wielkiej Sali spotkała Lunę Lovegood. - (...)Wielkiej Sali, spotkała Lunę Lovegood.

    Harry jest w Wielkiej Sali i Pomfrey się nim zajmuje tak samo jak Hermioną i Ronem. - odpowiedziała przyjaciółka, na co Ginny zrobiła się strasznie blada 
    „A jeśli to coś poważnego?” pomyślała, Luna zobaczywszy jej reakcje wytłumaczyła jej że to tylko niewielkie rany. - (...)nim zajmuje, tak samo, jak Hermioną i Ronem (...)pomyślała. Luna, zobaczywszy jej reakcję, wytłumaczyła jej, że to tylko niewielkie rany.

    Ginny nie bardzo się uspokoiła i pobiegła do Wielkiej Sali wraz z Luną - (...)pobiegła do Wielkiej Sali, wraz z Luną.

    Gdy tylko tam dotarły Ginny już stała przy łóżku Harry 'ego - (...)dotarły, Ginny już stała przy łóżku Harry'ego.

    Luna natomiast podeszła do Nevilla który siedział na schodach z zabandażowana głową - Luna natomiast, podeszła do Neville'a, który siedział na schodach (...)

    Rozdział 2. 
    Namęczyłam się, co moje. Naprawdę, wytknięcie Twoich błędów jest przerażające. Kopiuję, co drugie zdanie. Radzę Ci przeczytać zasady interpunkcji. Oj, tak...
               Rozdział drugi był nieco...nudny. Nic się tutaj nie wydarzyło, ziewałam. Zdziwiło mnie zachowanie Harry'ego wobec Stworka, który pomógł w walce. A teraz co? Potter wysadza się do biedaka. Miałam ochotę wyrzucić laptopa przez okno, jak to czytałam! Przepraszam, ale taka prawda. Potter mnie wkurzył.

    Harry jak tylko ją zobaczył uśmiechnął się. - Harry, jak tylko ją zobaczył, uśmiechnął się.

    Tak bardzo mu jej brakowało przez ten czas gdy szukał horkruksów, tak bardzo za nią tęsknił. - (...)brakowało, przez ten czas, gdy szukał (...)

    Mówiąc to dała mu jakiś eliksir na wzmocnienie i odeszła zająć się innymi. - Mówiąc to, dała mu jakiś (...)

    Wyglądało na to że byli razem, bo trzymali się za ręce, jednak Ginny nie zadawała pytań, tak naprawdę to w ogóle się nie odzywała. - Wyglądało na to, że byli razem (...)

    -Proszę o uwagę... - zaczęła - chciałabym ogłosić że odbudowa Hogwartu rozpocznie się 1 czerwca tego roku. - (...)chciałabym ogłosić, że odbudowa (...)

    -Och... zaczyna się - wyszeptał Harry tak że tylko Ginny to usłyszała. - (...)wyszeptał Harry tak, że tylko (...)

    (...) wszyscy już zjedli ustawiła się kolejka do Minerwy McGonagall, dyrektorki która stała z jakąś listą, zapewne zapisywała kto będzie pomagał przy odbudowie szkoły - (...)wszyscy już zjedli, ustawiła się kolejka do Minerwy McGonagall - dyrektorki, która stała z jakąś listą (...)

    Harry chciał do niej podejść ale Ginny mu nie pozwoliła. - (...)podejść, ale Ginny (...)

    Wiedział, że z nią nie warto się sprzeczać bo i tak się nie wygra. - (...)się sprzeczać, bo i tak (...)


    Po chwili wszyscy udali się zewnątrz aby się teleportować. - Po chwili, wszyscy udali się na zewnątrz, aby się teleportować.


     -Ginny ... - urwał gdy zobaczył spojrzenie pani Weasley - dobrze, będę - dokończył. - (...)urwał, gdy zobaczył (...)

    Wszedł do sypialni ale tam po nim ani śladu. - Wszedł do sypialni, ale tam nie było po nim ani śladu.

    Obszedł resztę domu ale skrzata nigdzie nie było. Nie pozostało mu nic innego jak zawołać. - Obszedł resztę domu, ale skrzata nigdzie nie było. Nie pozostało mu nic innego, jak go zawołać.

    -Pan wzywał Stworka... - mówiąc to skrzat ukłonił się nisko. - (...)mówiąc to, skrzat ukłonił się nisko.


    -Co było ważniejsze od moich rozkazów? - prawie krzykną Harry - (...)prawie krzyknął Harry.


    -Miałem panu to przekazać - mówiąc to skrzat położył na stole książkę. - (...)mówiąc to, skrzat położył (...)

     -Co to jest? - zapytał Harry oglądając owy przedmiot. - (...)zapytał Harry, oglądając owy przedmiot.

    -Stworek nie wie - pisną - (...)pisnął.

    Rudowłosa dziewczyna tak jak wszyscy nie miała nastroju. - (...)dziewczyna, tak jak wszyscy, nie miała (...)

    Zamknęła drzwi i usiadła na parapecie obejmując nogi rękoma. - (...)na parapecie, obejmując nogi rękoma.

    Chciałaby aby teraz był przy niej Harry - Chciałaby, aby teraz (...)

    Z zamyśleń wyrwała ją sowa stukająca w jej okno. - (...)ją sowa, stukająca w jej okno.

    Sowa trzymała dwa listy jeden do George'a i jeden do niej. - Sowa trzymała dwa listy - jeden do George'a i jeden do niej.

    Tak, jest na spacerze. Widać, że śmierć Freda źle wpłynęła na niego. Biedak załamał się - powiedziała smutno Hermiona. - (...) Biedak, załamał się (...)

    Rozdział 3. 
    Kolejny rozdział bez akcji. Listy od Harry'ego, jakby nie widzieli się od roku i odgnamianie, kończące się zranionym placem. To miało być śmieszne? Mnie nie rozbawiło, przykro mi.
               Wiesz co? Nie rozumiem Cię. Raz stawiasz przecinek przed ''że'', a już dwa zdania dalej, owego przecinka nie ma. Nie wiem, czy tego bloga piszą dwie osoby, czy też cierpisz na sklerozę, ale zapamiętaj : przed ''że'' stawia się przecinek!!!


    Hermiona która aż za dobrze znała swoją przyjaciółce, po jej minie od razu odgadła co ją gnębi. - Hermiona, która aż za dobrze (...) po jej minie, od razu odgadła, co ją gnębi.


    -Znam Harry'ego, to mój najlepszy przyjaciel i wiem że nigdy by nikogo nie oszukał w takiej sprawie. Jak powiedział że przyjdzie to tak będzie - powiedział Ron. - (...)i wiem, że nigdy by nikogo (...). Jak powiedział, że przyjdzie (...)


    -Cześć, co wy tu tak siedzicie? - zapytał George który właśnie wrócił ze spaceru, nadal miał smutną minę. - (...)George, który właśnie wrócił (...)


    -O jesteś już - powiedziała Ginny - to list do ciebie - dodała po chwili. - O, jesteś już (...) dodała, po chwili.


     -To od Harry'ego - prawie krzykną - (...)prawie krzyknął.


    Czy dałbyś rade to zrobić? Wiem że ty i świętej pamięci Fred potrafiliście wszystko, więc zwracam się z tym do Ciebie. - Czy dałbyś radę to zrobić? Wiem, że ty i Świętej Pamięci Fred potrafiliście (...)

    List leżał tam gdzie go położyła - List leżał tam, gdzie go położyła.


    Gdy już tam dotarła szybko go otworzyła. Nie mogła uwierzyć w to co przeczytała. - Gdy już tam dotarła, szybko go otworzyła. Nie mogła uwierzyć w to, co przeczytała.



    Tak chce Cię znów zobaczyć - Tak chcę Cię znów zobaczyć.


    -Dobrze - odparli wszyscy chórem, po czym Ron i George wyszli do ogrodu a Hermiona i Ginny podeszły do pani Weasley - (...)do ogrodu, a Hermiona i Ginny (...)

    Gdy wchodziły na górę usłyszały krzyk z ogrodu - (...)na górę, usłyszały krzyk (...)

    Wyszły zobaczyć co się dzieje, ale to co ujrzały rozśmieszyło je tak że nie mogły dalej iść. - (...)to co ujrzały, rozśmieszyło je tak, że nie mogły (...)

    Niektóre gryzą a on nie nałożył rękawic. - Niektóre gryzą, a on (...)


    Dziewczyny znowu zaczęły się śmiać , ale przestały gdy spotkały ostre spojrzenie pani Weasley - (...) przestały, gdy spotkały (...)


    Wiedział dobrze że pani Weasley nie wypuści go dzisiaj, znał ją aż za dobrze. - Wiedział, że (...)

    Gdy dochodził do bramy usłyszał szmer z lasu, który znajdował się za domem. - Gdy dochodził do bramy, usłyszał szmer (...)

    Przeszedł przez furtkę i upewniwszy się że nie ma w pobliżu żadnego mugola, teleportował się. - (...)upewniwszy się, że nie ma w pobliżu (...)

    Zapadał powoli mrok, gdy Harry otworzył oczy ujrzał krzywy dom. - Zapadał powoli zmrok. Gdy Harry otworzył uczy, ujrzał krzywy dom.

    Od razu rozpoznał że to Nora, nie da się go pomylić z żadnym innym budynkiem. - Od razu rozpoznał, że to Nora (...)

    Uśmiechną się w duchu i ruszył przed siebie. - Uśmiechnął (...)


    -Dzień dobry pani Weasley - odpowiedział jej Harry. - Dzień dobry, pani Weasley (...)


    Gdy to zrobił Ginny zerwała się z miejsca i rzuciła mu się na szyję. - Gdy to zrobił, Ginny (...)

    Przywitał się ze wszystkimi a Harry'emu uściskał dłoń. - (...)ze wszystkimi, a Harry'emu (...)

    -Ale jestem głodny - powiedział pan Weasley po chwili. - (...)pan Weasley, po chwili.

    Pani Weasley jak zawsze nakładła Harry'emy 3 porcje twierdząc że jest za chudy. - (...)twierdząc, że jest za chudy (...)

    Gdy wszyscy zjedli udali się do siebie choć była dopiero 18 09. - Gdy wszyscy zjedli, udali się do siebie, choć była dopiero 18:09.

    -O nas - powiedziała - i mi nie przerywaj - dodała po chwili widząc że Harry chce coś powiedzieć (...) - (...)dodała po chwili, widząc, że Harry (...)

    (...)nie dokończyła bo Harry ją pocałował , odwzajemniła pocałunek. Długo trwało nim oderwali się od siebie. - (...)nie dokończyła, bo Harry ją pocałował (...)

    -Ginny, rozstaliśmy się bo bałem się, bałem się o ciebie. - (...)rozstaliśmy się, bo bałem się (...)


    Gdyby wtedy Voldemort dowiedziałby się że byliśmy razem(...) - (...)dowiedziałby się, że byliśmy (...)


    Rozdział 4.
    Wizyta na Pokątnej, a także włamanie śmierciożerców. To było ciekawe, muszę przyznać. Fajnie zakończyłaś rozdział, tak tajemniczo. Podoba mi się to. Rozkręcasz się, to widać. Pozytywnie, oczywiście. Gorzej z błędami, których robi się coraz więcej, a powinno być odwrotnie. 


    Następnego dnia Harry obudził się w południe. - Następnego dnia, Harry (...)



    -Chcieliśmy, ale Ginny nam zabroniła, gadała że musisz się wyspać i takie tam, a potem wcięła się mama i przyznała jej racje. - (...)przyznała jej rację.



    -Dobra tam - westchnął Harry - idziesz? - zapytał się jeszcze Rona wychodząc. - (...)jeszcze Rona, wychodząc.


    -Tak ale poczekaj chwilę, wróciłem tylko po inną szatę - powiedział rudzielec - idę z Hermioną na spacer - dodał widząc pytające spojrzenie Harry'ego. - Tak, ale poczekaj chwilę, wróciłem tylko po inną szatę (...) dodał, widząc pytające (...)


    -Witaj Harry, siadaj zaraz ci podam śniadanie - mówiąc to wskazała jedno krzesło. - (...)siadaj, zaraz (...) mówiąc to, wskazała jedno krzesło.



    Chciał porozmawiać jeszcze z George'iem przed wyjściem na Pokątną. - (...)George'm, przed wyjściem (...)


    -Dziękuje - odpowiedział Harry po czym wbiegł do pokoju i zaczął szukać książki. - Dziękuję - odpowiedział Harry, po czym wbiegł (...)

    Zrezygnowany Harry usiadł na łóżku i zaczął rozmyślać gdzie ją ostatnio położył. - (...)rozmyślać, gdzie ją ostatnio położył.

    Przypominał sobie wszystko po kolei, niestety nie pamiętał gdzie ją zostawił. - (...)nie pamiętał, gdzie (...)

    Rozmyślając tak położył się na plecach na łóżku. - Rozmyślając tak, położył się na plecach, na łóżku.


    Gdy to zrobił poczuł coś twardego pod sobą. - Gdy to zrobił, poczuł coś (...)



    Nie rozmyślając dłużej chwycił ją i pobiegł do ogrodu. - Nie rozmyślając dłużej, chwycił (...)



    -Dzięki, to jest ta książka o której pisałem - mówiąc to Harry dał mu ja do ręki. - (...)ta książka, o której pisałem (...) mówiąc to, Harry dał mu ją do ręki.



    -Jest jakaś dziwna - powiedział George oglądając książkę. - (...)George, oglądając książkę.



    Wyglądało jakby walczyli ze sobą. Natomiast z bramy wystawała czyjaś głowa która przyglądała się wszystkiemu. - Wyglądało, jakby walczyli ze sobą. Natomiast z bramy wystawała czyjaś głowa, która przyglądała się wszystkiemu.



    -Nic takiego - odpowiedział jej Harry chowając książkę. - (...)odpowiedział jej Harry, chowając książkę.

    -Przecież widzę że coś chowasz - oburzyła się dziewczyna. - Przecież widzę, że coś chowasz (...)



    Harry wiedząc że jej się nie da oszukać pokazał jej książkę - Harry, wiedząc, że jej się nie da oszukać, pokazał jej książkę.



    -Ja już taką widziałam, ale dużo większą - powiedziała gdy już mogła mówić. - (...)powiedziała, gdy już mogła mówić. 



    -Ginny... - zaczął Harry - ale to chyba niemożliwe, żeby ocalała jedna ściana. Wszystko było zburzone jak chodziłem po Hogwarcie z Ronem i Hermioną. - (...)Wszystko było zburzone, jak chodziłem (...)



    Siedzieli jeszcze tak przez parę chwil rozmawiając o tej dziwnej księdze i jej mniejszej replice. - Siedzieli jeszcze tak przez parę chwil, rozmawiając (...)

    Gdy już wracali do domu spotkali Rona i Hermionę. - Gdy już wracali do domu, spotkali Rona i Hermionę. 

    -H-harry, skąd ją masz? - powiedziała po chwili. - (...)powiedziała, po chwili.

    Po obiedzie Ginny z Hermioną zostały aby pomóc posprzątać w kuchni a chłopcy poszli na górę. - Po obiedzie, Ginny z Hermioną zostały, aby pomóc posprzątać w kuchni, a chłopcy poszli na górę. 

    Gdy wszedł do pokoju wziął pergamin i pióro. - Gdy wszedł do pokoju, wziął pergamin i pióro.

    Do tej pory jeszcze pamiętał jak Hagrid mu powiedział , że jest czarodziejem. - (...)pamiętał, jak Hagrid (...)



    Jednak obrażała się jak jakiś list miała dostarczyć inna sowa. - Jednak obrażała się, jak jakiś (...)



    Po 5 minutach  wszyscy byli już gotowi. - Po pięciu minutach, wszyscy byli już gotowi. (cyfry piszemy słownie!)



    Gdy już wszyscy pojawili się na Pokątnej ruszyli do Banku Gringotta, aby Harry mógł wziąć pieniądze. - Gdy już wszyscy pojawili się na Pokątnej, ruszyli (...)



    Nagle na ulicy Pokątnej pojawili się trzy postacie w czarnych szatach i maskach. - Nagle na ulicy Pokątnej pojawiły się trzy (...)



    -To idźcie już, ja będę pilnował tego Pottera - mówiąc to rzucił na siebie zaklęcie kameleona i wyszedł z ukrycia. - (...)mówiąc to, rzucił (...)

    Odnaleźli dom i Avery paroma machnięciami różdżki złamał zaklęcia które rzucił  Harry. - (...)różdżki złamał zaklęcia, które (...)



    Po nieudanych próbach odnalezienia książki odezwał się Avery: - (...)książki, odezwał się (...)



    Głupiec nie sprawdza czy ktoś go nie śledzi. - Głupiec nie sprawdza, czy ktoś go nie śledzi. 

    Upewniwszy się że na pewno nie ma książki w domu teleportowali się z powrotem na Pokątną. - Upewniwszy się, że na pewno nie ma książki w domu, teleportowali się z powrotem na Pokątną.



    -Avery, Dołohow co wy tu robicie? Mieliście przecież wracać z książką do Lucjusza - syknął Rookwood który zdjął z siebie zaklęcie. - Avery, Dołohow, co wy tu robicie? (...) syknął Rookwood, który (...)



    Na te słowa trzej śmierciożercy teleportowali się, by złożyć raport Lucjuszowi Malfoy'owi. - Na te słowa, trzej śmierciożercy (...)



    -Pani Weasley, do którego sklepu pójdziemy? - zapytał Harry gdy wyszli z banku. - (...)zapytał Harrygdy wyszli z banku. 
    Aż trudno uwierzyć że to wszystko znajduje się w małym sklepiku, z zewnątrz wyglądającym okropnie. - Aż trudno uwierzyć, że to (...)



    -Po proszę proszek fiuu dla tego młodego człowieka - powiedziała Molly wskazując na Harry'ego. - (...)Molly, wskazując (...)



    -Ależ oczywiście, proszę chwilę zaczekać, pójdę po niego - powiedziawszy to wyszedł na zaplecze. - (...)powiedziawszy to, wyszedł na zaplecze.

    -Zwykły jest najlepszy i najtańszy, nigdy się nie nabieraj na takie kłamstwa typu że dany proszek mniej brudzi - szepnęła do harry'ego pani Weasley - (...)na takie kłamstwa, typu "dany proszek mniej brudzi" - szepnęła do Harry'ego pani Weasley. 

    Pięć minut później  blondyn wrócił już z kubkiem szarego proszku. - Pięć minut później, blondyn wrócił już (...)

    Dziewczyny chciały odwiedzić jakiś nowy sklep z szatami ale było już późno - (...)z szatami, ale było już późno. 


    Rozdział 5.
    Ponieważ poprawiałam błędy autorki wcześniej, niż pojawił się piąty rozdział, postanowiłam go nie oceniać. Mam nadzieję, że autorka bloga nie ma mi tego za złe, a jeśli tak - proszę o informację w komentarzu, a ocenię pominiętą notkę.

    Uff, przebrnęłam przez to jakoś. Trochę się cieszę, że nie oceniałam piątego rozdziału, bo - sądząc po czterech poprzednich - byłoby naprawdę ciężko. Masz poważny problem z interpunkcją i sensownym budowaniem zdań, choć z tym drugim jest o niebo lepiej. Nie zamierzam dużo się rozpisywać. Po prostu poprawianie tych błędów to była dla mnie makabra i boli mnie głowa. Myślę, że wiesz, iż dużo punktów nie dostaniesz.
    15/45

               4. Znajomość interpunkcji oraz poprawność językowa 

    Tak jak napisałam wyżej. Naprawdę słabo. Nie wiem, ile masz lat, więc nie mogę wtrącić żadnej uwagi, typu "powinnaś już to umieć", ale skoro wzięłaś się za pisanie opowiadania, powinnaś chociaż przypomnieć sobie zasady pisowni, bądź znaleźć betę, co nie jest wcale trudne. 
               Chciałabym móc postawić Ci maksymalną ilość punktów, ale wszyscy dobrze wiemy, że nie mogę. 
    5/10

               5. Punkty dodatkowe
    Próbowałam doszukać się jakiś dodatkowych punktów, ale niestety nie znalazłam. Mogę Ci postawić ten marny punkcik za księgę, występującą w opowiadaniu. Jeszcze się z tym nie spotkałam i na pewno byłoby to oryginalne. Tak więc masz ten jeden punkt.
    1/5

    Podsumowanie : Otrzymałaś 30 punktów na 120, co daje Ci ocenę Okropny. Mam nadzieję, że ta dwója da Ci trochę do myślenia i postanowisz się poprawić. Musisz wiedzieć, że naciągałam punkty tam, gdzie tylko było to możliwe i robiłam wszystko, aby dociągnąć do tej szlachetnej liczby 41, ale byłam bezsilna. Nie mogłam już nic zrobić, przykro mi. I tak nie powinnam była dawać Ci aż tylu punktów, w niektórych miejscach, ale to była moja pierwsza ocena i postanowiłam wykazać się dobrym charakterem. Mam więc nadzieję, że jesteś zadowolona z oceny i nie zraziłam Cię tym do pisania, bo - gdyby nie te błędy - to byłaby naprawdę dobra historia i miałabyś o wiele lepszą ocenę. Niemniej jednak wyszło, jak wyszło. 

    2 komentarze:

    1. Twoja ocena nie zraziła mnie do pisania. Przeciwnie, dała mi do myślenia. Wiedziałam, że robię dużo błędów, ale nie byłam świadoma aż tylu. Piszę teraz inne opowiadanie. W przyszłości chcę je do Ciebie zgłosić. Nie martw się, nie ma tam tylu błędów. Dziękuję za ocenę (teraz wiem nad czym mam bardziej pracować ) i pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. W takim razie cieszę się, że pomogłam i chętnie ocenię Twoje drugie opowiadanie. :)

        Usuń