niedziela, 30 czerwca 2013

[2] www.poszukiwani-przez-mrocznych.blogspot.com

Na początku tejże oceny pragnę przeprosić Karmelowy karmel. Napisałaś mi, że nie chcesz zbyt długo czekać na ocenę. Starałam się, robiłam co mogłam, ale nie wyszło. Chciałam zmieścić się w niecałym miesiącu, a od zgłoszenia minęły prawie dwa. Jest mi niesamowicie wstyd, ale – musicie mi uwierzyć – miałam wielkie urwanie głowy z powodu końca roku szkolnego i nie miałam na nic czasu. W końcu udało mi się ocenę dokończyć. Dziękuję za to, że byliście cierpliwi, a zwłaszcza Ty, Karmelku!

Autorka bloga : Karmelowy karmel
Oceniająca : Lummer

1. Pierwsze wrażenie

W chwili otwarcia Twojego bloga, nieco się przestraszyłam. Wiesz dlaczego? Odrzucił mnie nagłówek. Wiem, że to nie jest czas na opisywanie wyglądu, ale uznałam, że Ci to wyznam. Ogólnie jest przejrzyście i już widzę, że będzie się wygodnie czytało, bowiem czcionka jest dobra i dobrałaś odpowiednią wielkość. Mam dosyć tych wszystkich bajeranckich czcionek i cieszę się, że trafiłam na klasyczny Arial.
Adres spodobał mi się. Poszukiwani przez mrocznych. Jest taki...normalny. Żaden „wiatr wspomnień”, czy inny tajemniczy tekst. Dodatkowy plus za to, że jest w języku polskim, bo ostatnimi czasy popularne stały się anglojęzyczne adresy, a Polska ginie w tłumie. I bardzo podoba mi się to, że nie ma w nim znaków, typu „ą”, „ę” itp.
Żyjmy i dajmy żyć innym. Znam te słowa. Widziałam je nieraz i jestem prawie pewna, że wystąpiły w samym „Harrym Potterze”. Wypowiedział je Korneliusz Knot, o ile się nie mylę. Mylę się? Jeśli tak, to przepraszam. Mimo tego, że jest to znany cytat, spodobało mi się to, że go użyłaś. Rzadko spotykane jest, aby na belce bloga FanFiction występował tekst, który widniał w samej książce. Masz za to plusa, choć to znane słowa nie tylko z powieści J.K.Rowling.
4/5

2. Prezentacja strony

Jak pisałam wyżej, nagłówek lekko mnie odrzucił. Widzę na nim Harry'ego Pottera (w bardzo przystojnej wersji) oraz Ginny Weasley. Na dalszym planie widnieją szachy, a także jakieś kształty, których znaczenia nie odgadłam. Całość nie wygląda źle, ale to, co mnie odepchnęło, to ta jasna poświata wokół postaci. Nie wiem, być może był to efekt zamierzony, ale nie do końca trafiony. Mam niemiłe wrażenie, że ten nagłówek stworzył ktoś, kto nie bardzo zna możliwości programu, którego ożywa i zrobił go dosyć nieumiejętnie. I jeszcze czubek głowy Ginny, który tak brzydko się ucina i jest poziomy. Jedyne, co mi się spodobało, to napis. Może nie do końca pasuje kolorystycznie, ale jest ciekawy – Rozpoczyna się gra o przetrwanie. Czcionka także bardzo ładna i elegancka.
Tło Cię ratuje. Dobrze wtopione w nagłówek i ogólnie kolor mi się podoba. Brązowy mnie odpręża i wydaje mi się, że Ginny miała podobne włosy, a po nagłówku zgaduję, że opowiadanie częściowo będzie jej dotyczyło. Jednak odeszłam od tematu.
Tło posta jest całkowicie okej, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego ma – że tak powiem – dwie warstwy? O wiele estetyczniej wyglądałoby, gdybyś zostawiła je takie okrągłe, z cieniem, a nie wciskała jeszcze prostokątną wersję z podkreśleniami. Naprawdę nic się nie stanie, jeśli data zostanie na ogólnym tle bloga.
Karty po boku to samo. Tło za napisami dobre, ale znowu dopatrzyłam się dwóch warstw. Ta druga, jaśniejsza, nijak nie pasuje do ogólnej kolorystyki bloga. Jest zbyt jasna. Pokręciłabym główką, gdybyś mnie widziała. Naprawdę.
Już wspominałam o tym, że czcionka mi się podoba. Kochany Arial. Bardzo dobrze znana i uniwersalna. Łatwo się czyta, jest przejrzyście. Jedynie kolor nie do końca pasuje do reszty wyglądu, ale łatwo i szybko można go zmienić, tak więc nie ma z tym większych problemów.
Ach! Zapomniałabym o jednej ważnej rzeczy. Proponuję, aby na stronie głównej widniał tylko jeden post, a nie dwa. Wyglądałoby to o wiele lepiej i byłoby łatwiej się połapać. Jednak lecę dalej...
Zauważyłam na Twoim blogu menu, a więc zapewne wiesz, że ono także podlega ocenie. Umieściłaś je po lewej stronie, nie robiąc żadnych ramek, a więc nie popełniłaś takiego błędu, jak wcześniej. No, ale nic. Lecimy z kartami.
O historii. Jest to zakładka niezbędna dla kogoś, kto jest nowy na blogu, np. taka ja. Widzę taką zakładkę, wchodzę w nią i po chwili wiem, o co w opowiadaniu chodzi. Opis bardzo mi się spodobał i już wiem, że czytanie tejże historii będzie czystą przyjemnością.
Spis treści. Dobrze znany, często używany. Jest to zakładka wygodna, bo nie trzeba w kółko klikać „poprzedni post”, a po prostu wchodzi się w takie miejsce i ma się wszystko podane na tacy.
Bohaterowie. Jejku, jak ja nie znoszę tych zakładek. Osobiście wolę sama wyobrażać sobie poszczególne osoby, a tutaj dałaś zdjęcia, które dodatkowo nie są tej samej wielkości, co psuje estetykę zakładki. Podoba mi się tylko to, że zamiast męczących opisów każdego bohatera, dałaś krótkie cytaty. Rzadko spotykane, a jakie wygodne.
Inni. To takie postacie drugoplanowe, czyż nie? Mogłaś umieścić je w zakładce „bohaterowie”, a nie oddzielnie. Tutaj zastosowałaś już opisy każdej osoby i – nie wiem dlaczego – tekst ma białe tło. Po co taki zabieg? Tylko niszczy estetykę.
Odwiedzam, czyli Twoje linki. Świetna propozycja blogów, które polecasz. Nie mam żadnych zastrzeżeń, więc lecę dalej.
Kolejna zakładka dotyczy Twoich projektów, które możesz zrealizować po zakończeniu tego bloga. Dajesz nam wolną rękę i to my możemy zdecydować, o czym chcemy czytać. To naprawdę dobrze o Tobie świadczy i oznacza, że liczysz się ze zdaniem czytelników. Plus za to!
Informowani to miejsce, w którym zapisujesz nicki osób, które chciałyby być informowane o nowościach. Nie mam co tutaj oceniać, więc nic nie napiszę.
Spam – daj znać. Ta zakładka dobrze o Tobie świadczy. Nie lubisz spamu pod postami, ja też nie. Chcesz, aby wszystko było w jednym miejscu i dobrze. Nie mam zastrzeżeń.
The Versatile Blogger Award i Liebster Blog Award. Nie rozumiem; po co tworzyłaś do tego zakładki? Mogłaś zrobić post, w którym odpowiadasz na pytania, a nie marnować miejsce w menu. Naprawdę.
8/10

3. Treść bloga

PONIEWAŻ DOSZŁAM DO TEGO PODPUNKTU W CHWILI, W KTÓREJ POJAWIŁ SIĘ ROZDZIAŁ 12, TAK WIĘC – ZGODNIE Z REGULAMINEM – OCENIĘ 5 WYBRANYCH ROZDZIAŁÓW.

Prolog
Doszłam do wniosku, że powinnam ocenić prolog. To wprowadzenie, a więc jest ważny. Przyznam, że mi się spodobał, a zaraz dowiesz się, dlaczego.
Napisałaś go z perspektywy Dracona Malfoya – jednej z moich ulubionych postaci. Jestem bardzo zadowolona faktem, że będzie on występował w opowiadaniu, ale mam nadzieję, że nie zrobisz z niego dupka, czy tchórza, bo tego nie zniosę i umrę.
Z tego krótkiego wprowadzenia do bloga, dowiedziałam się, że Draco ma żonę – Astorię Malfoy - oraz jest jedną z trzech osób, których poszukują Mroczni. Drugą jest sama Astoria. Wiem już także, że blondyn żałuje tego, że pozwolił ojcu wypowiedzieć „to cholerne zaklęcie”, które sprawiło innym wiele cierpienia. No i tutaj przeżyłam wielki zawał serca, bo...Draco Malfoy darzył sympatią Ginny! Zawał ustąpił i nastał wielki uśmiech. Naprawdę mi się podoba! I nawet błędów ortograficznych nie wyłapałam, a jedynie dwa interpunkcyjne :

To jest mój ślub a z mojej rodziny nie ma nikogo. - To jest mój ślub, a z mojej rodziny nie ma nikogo.

Nie powstrzymałem ojca gdy rzucił to cholerne zaklęcie. - Nie powstrzymałem ojca, gdy rzucił to cholerne zaklęcie.

Wspomnienie 2: Jak stałem się tchórzliwym draniem
Rozdział drugi...Bardzo spodobał mi się tytuł, mimo iż wystraszyłam się, że Draco okaże się tchórzem. Niemniej jednak, masz u mnie ogromnego plusa za ten właśnie tytuł.
Ginny i George. Nigdy nie wyobrażałam sobie tej dwójki jako takie przykładne rodzeństwo, a tutaj taka niespodzianka. To była bardzo urocza wymiana zdań. Następnie Ginny straciła pamięć i Draco uciekł. Wiesz, jak ja to szybko piszę? Tak mam ochotę czytać dalej, że ręce mi się trzęsą i naprawdę nie mam ochoty wytykać Ci błędów, jednak muszę. Niestety, tym razem troszkę się ich uzbierało.

Jak wiecie w tamtych czasach, po pokonaniu Voldemorta byliśmy wygnańcami. - Jak wiecie, w tamtych czasach, po pokonaniu Voldemorta, byliśmy wygnańcami.

Draco wstał, otrząsnął nędzne resztki jego markowej szaty z piasku i liści i zaśmiał się sarkastycznie, jak jego ojciec. - (...)jego markowej szaty z piasku i liści, i zaśmiał się sarkastycznie jak jego ojciec (brak przecinka przed „jak”, ponieważ jest to porównanie)
Draco..- powiedziała łamiącym się głosem- Dobrze wiesz jaki jest twój ojciec. Jeśli wpadnie w szał jest nieobliczalny. - Draco... - (…) - Dobrze wiesz, jaki jest twój ojciec. Jeśli wpadnie w szał, jest nieobliczalny.


Krzyki matki, gdy ta kreatura wyżywała się na niej zapadły głęboko w jego umysł. - Krzyki matki, gdy ta kreatura wyżywała się na niej, zapadły głęboko w jego umysł.

Zostawiłam jej pieniądze więc razem z Blaisem złapiecie świstoklik do Cardiff. - Zostawiłam jej pieniądze, więc razem z Blaisem (...)

- Hej mała- tak dobrze ją znał- Wiedziałem, że tu cię znajdę. - Hej, mała (...)

Gdy potrzebowała chwilę spokoju przychodziła nad jezioro. - Gdy potrzebowała chwili spokoju, przychodziła nad jezioro.

Ginny zawsze się śmiała, że to przez Angelinę, która nie znosiła okazywać mu czułości gdy był nieogolony – (...)nie znosiła okazywać mu czułości, gdy był nieogolony.

- Mi też siostra. - Mi też, siostra.

Colin, jej najlepszy przyjaciel zginął u boku Syriusza broniąc bramy Hogwartu przed Śmierciożercami. - Colin, jej najlepszy przyjaciel, zginął u boku Syriusza, broniąc (...)

Coś co planowaliśmy jeszcze z Freddym. - Coś, co (...)

George wywrócił oczami widząc jak zachowuje się jak dziewczynka, która dostała lizaka. - George wywrócił oczami, widząc jak zachowuje się (...)

Nie zawiodę cię bracie. Obiecuję- powiedział przyciskając ściśniętą pięść do piersi. - Nie zawiodę cię, bracie (...)

Nie wachaj się Draco. Może nie być podobnej okazji- szepnęła mu matka, gdy używając zaklęcia zwodzącego skradali się w stronę dwójki rudzielców. - Nie wahaj się, Draco. (…)

Śmiejąc się szaleńczo jednym zaklęciem wybiła szyby w najbliższych sklepach. - Śmiejąc się szaleńczo, jednym zaklęciem (...) 

AAAAA!- to George rzucił się na Bellatrix wytrącając jej różdżkę z ręki. - (…) rzucił się na Bellatrix, wytrącając jej różdżkę z ręki. 

Lucjusz korzystając z okazji zbliżył się do rudowłosej i wyciągnął różdżkę. - Lucjusz, korzystając z okazji, zbliżył się (...)

- Już czas Draco. Uciekaj. - Już czas, Draco. Uciekaj.

Harry upadający na kolana po tym, jak Ginny powiedziała, że go nie zna był ostatecznym ciosem. - Harry, upadający na kolana po tym, jak Ginny powiedziała, że go nie zna, był ostatecznym ciosem.

Wspomnienie 4 : Plany
Rozdział nieco bez większej akcji, ale dotychczas był najciekawszy, tylko gdyby nie błędy, które – niestety – znów się pojawiły. Najbardziej martwi mnie fakt, że wciąż powtarzasz takie same i jestem w szoku, że jeszcze nikt Ci ich nie wytknął. Więc muszę to zrobić ja, choć bardzo nie chcę, bo ten rozdział był...przecudowny po prostu. Bardzo spodobało mi się to, że ożywiłaś Syriusza, bo nigdy nie wybaczę Rowling tego, że go uśmierciła...

Czasem, gdy obserwuje Harry’ego na zebraniach Zakonu widzi ogromną tęsknotę w obliczu. - (…) Zakonu, widzi (...)

Niedobitki Śmierciożerców z jego zwariowaną kuzynką Bellą i tlenionym blond dupkiem na czele zaplanowali zemstę - (…) i tlenionym blond dupkiem na czele, zaplanowali zemstę.

Harry! Jesteś tu?- zawołał Black wchodząc do mieszkania Pottera. - (...)zawołał Black, wchodząc do mieszkania Pottera.

Harry! – Syriusz potrząsnął chłopakiem wzdychając ciężko. - (...)Syriusz potrząsnął chłopakiem, wzdychając ciężko.

Zrobię kawę a ty się ogarnij jakoś. - Zrobię kawę, a ty się ogarnij jakoś.

Potter zamarł z kubkiem trzymanym tuż przy ustach i z wysoko uniesionymi brwiami spojrzał na Blacka. - Potter zamarł z kubkiem, trzymanym tuż przy ustach i z wysoko uniesionymi brwiami, spojrzał na Blacka.

Śmierciożerca wpadł za zasłonę a Black i Weasley upadli na ziemię, oddychając ciężko. - Śmierciożerca wpadł za zasłonę, a Black i Weasley upadli na ziemię, oddychając ciężko.

Harry posłuchaj, to ci pomoże… Że co?!- krzyknął zdziwiony Black. - Harry, posłuchaj (...)
Chodź panie profesorze, Hogwart wzywa. - Chodź, panie profesorze, Hogwart wzywa.

Kevin poczuł na sobie czyjś wzrok więc się rozejrzał. - Kevin poczuł na sobie czyjś wzrok, więc się rozejrzał.

Za dwie godziny się widzimy i trzymając dyplom w ręku idziemy się pakować – Za dwie godziny się widzimy i, trzymając dyplom w ręku, idziemy się pakować.

Jasne Weasley (…) - Jasne, Weasley (...)

Straus…o tu jesteś. - Straus...o, tu jesteś.

Odgarnął swoje blond włosy ze spoconego czoła i opuścił swoje stanowisko pracy kierując się do Ławy Egzaminatorów. - (...)swoje stanowisko pracy, kierując się do Ławy Egzaminatorów.

Właśnie skończył ważyć drugi eliksir, więc skończył część praktyczną. - Właśnie skończył warzyć (…) [Ważymy kogoś lub coś, np. owoce w sklepie, a eliksir jest warzony (od słowa „wywar”)]

Jak wytłumaczono im na początku obrona tytułu Mistrza Eliksirów składała się z dwóch części: pierwsza, praktyczna, polegała na wylosowaniu dwóch eliksirów i wykonaniu ich jak najlepiej w ciągu godziny. - Jak wytłumaczono im na początku, obrana tytułu Mistrza Eliksirów składała się z dwóch części : pierwsza praktyczna, polegała na (...)

Blondyn usiadł na swoim miejscu, chwycił pióro i pergamin i obejrzał kopertę. - (...)chwycił pióro i pergamin, i obejrzał kopertę.

Z łazienki wyszła rudowłosa dziewczyna trzymająca całe naręcze kosmetyków. - Z łazienki wyszła rudowłosa dziewczyna, trzymająca całe naręcze kosmetyków.

Wrzuciła do niego kosmetyki i odrzuciła włosy w twarzy rozglądając się po pokoju. - Wrzuciła do niego kosmetyki i odrzuciła włosy z twarzy, rozglądając się po pokoju.

Czarnowłosa prychnęła udając oburzenie. - Czarnowłosa prychnęła, udając oburzenie.

Daj mi to Greengrass. - Daj mi to, Greengrass.

Dobra, ja idę po Kevina, a ty sprawdź czy czegoś nie zapomniałyśmy- powiedziała Astoria wychodząc z pokoju. - Dobra, ja idę po Kevina, a ty sprawdź, czy czegoś nie zapomniałyśmy – powiedziała Astoria, wychodząc z pokoju.

W albumie znajdowały się jej zdjęcia jak i paru innych osób. - W albumie znajdowały się jej zdjęcia, jak i paru innych osób.

Dalej Weasley, Londyn czeka! - Dalej, Weasley, Londyn czeka!

Wspomnienie 10: Mam tego dosyć
Wspominałam Ci już, że bardzo podobają mi się te ozdobne litery, na początku akapitów? Jest to rzadko spotykane, a naprawdę dodaje uroku blogowi. Możesz spodziewać się za nie punktu (korci mnie, aby wstawić tutaj uśmieszek).
To zdecydowanie jeden z moich ulubionych rozdziałów. Zdobyłaś moje serce meczem, a także rozmową Harry'ego i Lance'a. Ostatnia scena również jest niesamowita i już rwę sobie włosy na głowie, bo nie mogę doczekać się chwili, w której Gin (ten skrót kojarzy mi się z bohaterką „Tylko ciebie chcę”) przypomni sobie Pottera! Rany, w jakiej Ty nas trzymasz niepewności...No, nie bądź taka!
Słodzę i słodzę, ale była też rzecz, która mi się nie spodobała. Mianowicie zakończenie akapitu, w którym opisany był mecz. Dokładniej chodzi mi o ten fragment : ,,Lancelot, Pierce i Dylan zostali okrzyknięci bohaterami, a akcja Dylana z tłuczkiem została wpisana do Kroniki Hogwartu”. Było takie...niejasne. Czuję niedosyt i mam wrażenie, że było wymuszone, bo nie miałaś pomysłu. Skojarzyło mi się z zakończeniem typowej bajki dla dzieci, w której to streszcza się kilka wątków w jednym zdaniu. Nie zachwyciło mnie, krótko mówiąc.
Odchodząc od fabuły, jestem z Ciebie bardzo dumna. W tym rozdziale wyłapałam co najmniej o połowę mniej błędów interpunkcyjnych niż w poprzednich notkach. To oznacza tylko tyle, że się rozwijasz, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Niestety, kilka błędów się znalazło i muszę Ci je wytknąć, choć bardzo nie chcę :

Deryl Sullivan, pałkarz i kapitan Ślizgonów bezpodstawnie zaatakował Pierce Donavan, szukającą Gryfonów. - (...)Ślizgonów, bezpodstawnie (...)

Jako, że dziewczyna była dwa lata młodsza od rosłego chłopaka, w jej obronie stanął Greyson Wayland, uczeń siódmej klasy, powszechnie widywany z kapitanem Gryfonów Evanem Collinsem. - (…) kapitanem Gryfonów Evanem Collinsem.

Fakt, że jego ojciec był szefem Brygady Uderzeniowej i złapał dużo czarnoksiężników dolewał oliwy do ognia. - (...)złapał dużo czarnoksiężników, dolewał oliwy do ognia.

Nie wiadomo co planują. - Nie wiadomo, co planują.

Syriusz chcąc uniknąć niezręcznej sytuacji energicznie wstał z krzesła i machnięciem różdżki poprawił swój wygląd, a na jego szyi zawisł żółto-czerwony szal Gryffindoru. - Syriusz, chcąc uniknąć niezręcznej sytuacji, energicznie (...)

Usilnie próbował wypatrzyć w tłumie Astorię, ponieważ chciał zapytać ją o ten list co czytała na śniadaniu. - (...)o ten list, co czytała na śniadaniu.

Kibice krzyczeli z zachwytu gdy Lance zdobył kolejne dwa gole w bardzo widowiskowy sposób, jednak z niecierpliwością obserwowano dwie sylwetki wzniesione wyżej od innych zawodników. - Kibice krzyczeli z zachwytu, gdy Lance (...)

Pierce, zaalarmowana okrzykiem Dylana Blackberry’ego zwinnie wykonała korkociąg. - Pierce, zaalarmowana okrzykiem Dylana Blackberry'ego, zwinnie wykonała korkociąg.

Wiem co czujesz. - Wiem, co czujesz.

Widzisz Draco. - Widzisz, Draco.

Gryfoni świętują zwycięstwo, nie wiadomo co im przyjdzie do głowy. - Gryfoni świętują zwycięstwo, nie wiadomo, co im przyjdzie do głowy.

Kompletnie nie wiedział jak się zachować. - Kompletnie nie wiedział, jak się zachować.

Wspomnienia były wyrwane z całości i kończyły się tak nagle jak się zaczęły. - (…)kończyły się tak nagle, jak się zaczęły.

Poczuła jak wszystkie siły opuszczają jej ciało, Harry mocno trzymał ją w swoich ramionach. - Poczuła, jak wszystkie siły (...)

Ta sama rudowłosa dziewczyna co wcześniej wykonała imponujące kopnięcie, popychają swojego przeciwnika za zasłonę. - Ta sama rudowłosa dziewczyna, co wcześniej wykonała (...)

Nie chce tak żyć. - Nie chcę tak żyć.

Harry poczuł jak serce tłucze mu się w piersi. - Harry poczuł, jak serce tłucze mu się w piersi.

Wspomnienie 13: Konfrontacje
To najnowszy rozdział, tak więc postanowiłam, że go ocenię. Podobał mi się, aczkolwiek nie tak, jak kilka poprzednich. Muszę przyznać, że lekko się zawiodłam, bo błędów było w nim nieco sporo i doszłam do wniosku, a raczej zauważyłam, że interpunkcja pada wtedy, kiedy rozkręca się akcja. Być może masz tak dużo weny, że nie zwracasz uwagi na przecinki, ale ciężej się wtedy czyta i nie wszystko zrozumiałam.
Jest jednak jedna rzecz, za którą dostajesz ode mnie prywatnego Oscara. Scena z Rene, mianowicie. Reakcja Harry'ego na wieść o randce Ginny była niesamowita i nie mogłam się powstrzymać, więc wybuchnęłam śmiechem. Naprawdę. Wyobraziłam ich sobie nieco dziwnie, ale i tak bardzo mi się to podobało.
Dobrze napisałaś zakończenie. Starasz się utrzymać w niepewności, to dobrze. Od razu bardziej wyczekuje się następnego rozdziału i ja już czekam. Jedyne, co mi się nie podobało, to takie skoki czasu z przeszłego na teraźniejszy, które – niestety – się pojawiały. Nie chodzi mi już o zakończenie rozdziału, a o jego poszczególne części. Nie bardzo wiem, w jakim celu tak skakałaś z czasu na czas, ale nie powinno się, a raczej nie można, tak robić.

Dotychczas William zwierzał się swojej siostrze ze wszystkiego, mimo, że była młodsza stanowili zgrany duet przyjaciół. - Dotychczas William zwierzał się swojej siostrze ze wszystkiego i mimo że była młodsza, stanowili zgrany duet.

Chcąc rozwiać swoje wątpliwości skontaktowała się z Fleur. - Chcąc rozwiać swoje wątpliwości, skontaktowała się z Fleur.

Przecież była tam z Willem, będzie wiedzieć co się działo. - Przecież była tam z Willem, będzie wiedzieć, co się działo.

Fleur mogła wypłakać się na ramieniu słynnego Wiktora Kruma, który wbrew pozorom okazał się wrażliwy i skromny jak na swoją pozycję - (...)skromny, jak na swoją pozycję.

Wśród delegatów Instytutu znalazł się młodzieniec blisko spokrewniony z Gelertem Grindenwaldem, tym samym który stoczył słynny pojedynek z Albusem Dumbledorem. - (...)tym samym, który stoczył (...)

Jest w tym samym wieku co Madelaine. - Jest w tym samym wieku, co Madelaine.

Równo o dwunastej długonoga blondynka ubrana w ciepły czarny płaszcz i brązowy szal opuściła błonia Hogwartu i skierowała się do Hogsmeade. - Równo o dwunastej, długonoga blondynka, ubrana w ciepły, czarny płaszcz i brązowy szal, opuściła (...)

Dla ostrożności, a może z przyzwyczajenia uważnie rozejrzała się po okolicy i weszła do środka. - Dla ostrożności a może z przyzwyczajenia uważnie (...)

Pierwsze na co zwróciła uwagę, to fakt, że w aptece było strasznie gorąco. - Pierwsze, na co zwróciła uwagę (...)

William…wiesz co u niego słychać? - William...wiesz, co u niego słychać?

Z pewnością wiesz o co chodzi, a przynajmniej się domyślasz. - Z pewnością wiesz, o co chodzi (...)

A teraz powiedz mi jak zamierzasz pomóc mojemu bratu. - A teraz powiedz mi, jak zamierzasz pomóc mojemu bratu?

A tak w ogóle to czego chcesz? - A tak w ogóle, to czego chcesz?

Merlinie, ona nawet wie, jakich perfum używa i musiała sama przed sobą przyznać, że gdy czuła ten zapach to szumiało jej w głowie. - (…) ten zapach, to szumiało jej w głowie.

Oczy, które pod wpływem ciepłego płomienia świecy iskrzą się, jak jej ukochane gwiazdy na niebie. - (...)iskrzą się jak jej ukochane gwiazdy na niebie (znowu porównanie, więc brak przecinku przed "jak")

Wiem co się dzieje! - Wiem, co się dzieje!

Nie czekała na reakcje Astorii. - Nie czekała na reakcję Astorii.

Jednym ruchem ręki, nawet nie używając różdżki naprawiła rozbitą lampę i szybkim krokiem opuściła korytarz. - Jednym ruchem ręki, nawet nie używając różdżki, naprawiła (...)

Chwilę później to samo zrobiła Astoria. - Chwilę później, to samo zrobiła Astoria.

Kiedy ponownie się odezwał można było wyczuć małą zmianę w głosie czarnowłosego. - Kiedy ponownie się odezwał, można było wyczuć (...)

Usłyszał jak Syriusz przeklina cicho pod nosem, kiedy postawa Harry’ego gwałtownie uległa zmianie. - Usłyszał, jak Syriusz (...)

Rene paplał co mu ślina na język przyniosła nieświadomy niczego. - Rene paplał, co mu ślina na język przyniosła, nieświadomy niczego.

A Abe i Syriusz z przerażeniem patrzyli jak Harry traci nad sobą kontrolę. - (...)z przerażeniem patrzyli, jak Harry traci (...)

Abe utracił władzę nad gośćmi swojego baru, a utraciwszy wcześniej różdżkę schował się za ladą, by uniknąć okaleczenia. - (...)utraciwszy wcześniej różdżkę, schował się za ladą (...)

Niemal wszyscy mężczyźni znajdujący się w barze dołączyli do bójki. - Niemal wszyscy mężczyźni znajdujący się w barze, dołączyli do bójki.

Z jej ust wyrwało się przekleństwo, kiedy wreszcie zrozumiała co się dzieje. - (...)zrozumiała, co się dzieje.

Ach…Rene. Nie masz co czekać na Ginny. - Ach...Rene. Nie masz, co czekać na Ginny.

To ma przechlapane chłopak. - To ma przechlapane, chłopak.

Przebrnęłam przez ten podpunkt. Przyznam, że trochę mi to zajęło ze względu na to, że pojawiały się błędy i były momenty, kiedy po prostu załamywałam głowę i myślałam sobie, że nie dam rady. Jednak się udało. Myślę, że jesteś świadoma tego, że nie mogę dać Ci maksymalnej ilości punktów, choć bardzo bym chciała. Trafiłam na pięć dobrych i ciekawych rozdziałów, które czytało się z przyjemnością i właśnie za to podciągnę Ci liczbę punktów.
Och! Chyba wcześniej o tym nie wspominałam, ale piszesz także bardzo dobre dialogi. Są lekkie, jakby wyrwane z codziennej rozmowy. Nie czuć od nich sztucznością, a to często spotykany problem. Brawo!
33/45

4. Znajomość interpunkcji oraz poprawność językowa

Nie masz problemów z budowaniem zdań, ani nie popełniasz błędów ortograficznych. Może zdarzyło się kilka, ale były bardzo małe. Masz za to problemy z tą nieszczęsną interpunkcją i proponuję znaleźć sobie betę, bądź też poczytać zasady interpunkcji. Zauważyłam, że często popełniasz takie same gafy i może spowodowane jest to Twoją nieuwagą, ale fakt faktem, robisz je. Nie mogę dać Ci maksymalnej ilości punktów, a chcę. Przykro mi.
6/10

5. Punkty dodatkowe za oryginalność historii lub bogate słownictwo

Zastanawiałam się nad tym długo i doszłam do wniosku, że Twoja historia jest oryginalna. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z opowiadaniem, gdzie jakikolwiek bohater traci pamięć, co oznacza tylko tyle, że miałaś pomysł i podoba mi się sposób jego realizacji. Otrzymasz ode mnie 3 dodatkowe punkty.
3/5

Podusmowanie : Otrzymałaś 54 punkty na 75 możliwych, co daje Ci ocenę Powyżej Oczekiwań. Myślę, że jest to ocena w pełni zadowalająca, a doskonale wiem, że mogłabyś mieć szóstkę, gdyby nie ta interpunkcja. Ba, na pewno miałabyś szóstkę! Cóż tu dużo mówić? Gratuluję piątki i mam nadzieję, że ocena Ci się podobała. Raz jeszcze przepraszam za to, że musiałaś tak długo czekać. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! :)