Na początku tejże
oceny pragnę przeprosić Karmelowy karmel. Napisałaś mi, że nie
chcesz zbyt długo czekać na ocenę. Starałam się, robiłam co
mogłam, ale nie wyszło. Chciałam zmieścić się w niecałym
miesiącu, a od zgłoszenia minęły prawie dwa. Jest mi niesamowicie
wstyd, ale – musicie mi uwierzyć – miałam wielkie urwanie głowy
z powodu końca roku szkolnego i nie miałam na nic czasu. W końcu
udało mi się ocenę dokończyć. Dziękuję za to, że byliście
cierpliwi, a zwłaszcza Ty, Karmelku!
Autorka bloga : Karmelowy karmel
Oceniająca : Lummer
1. Pierwsze
wrażenie
W chwili otwarcia
Twojego bloga, nieco się przestraszyłam. Wiesz dlaczego? Odrzucił
mnie nagłówek. Wiem, że to nie jest czas na opisywanie wyglądu,
ale uznałam, że Ci to wyznam. Ogólnie jest przejrzyście i już
widzę, że będzie się wygodnie czytało, bowiem czcionka jest
dobra i dobrałaś odpowiednią wielkość. Mam dosyć tych
wszystkich bajeranckich czcionek i cieszę się, że trafiłam na
klasyczny Arial.
Adres spodobał mi
się. Poszukiwani przez mrocznych. Jest taki...normalny. Żaden „wiatr wspomnień”, czy inny
tajemniczy tekst. Dodatkowy plus za to, że jest w języku
polskim, bo ostatnimi czasy popularne stały się anglojęzyczne
adresy, a Polska ginie w tłumie. I bardzo podoba mi się to, że nie
ma w nim znaków, typu „ą”, „ę” itp.
Żyjmy i dajmy
żyć innym. Znam te słowa.
Widziałam je nieraz i jestem prawie pewna, że wystąpiły w samym
„Harrym Potterze”. Wypowiedział je Korneliusz Knot, o ile się
nie mylę. Mylę się? Jeśli tak, to przepraszam. Mimo tego, że
jest to znany cytat, spodobało mi się to, że go użyłaś. Rzadko
spotykane jest, aby na belce bloga FanFiction występował tekst,
który widniał w samej książce. Masz za to plusa, choć to znane
słowa nie tylko z powieści J.K.Rowling.
4/5
2.
Prezentacja strony
Jak pisałam wyżej, nagłówek
lekko mnie odrzucił. Widzę na nim Harry'ego Pottera (w bardzo
przystojnej wersji) oraz Ginny Weasley. Na dalszym planie widnieją
szachy, a także jakieś kształty, których znaczenia nie odgadłam.
Całość nie wygląda źle, ale to, co mnie odepchnęło, to ta
jasna poświata wokół postaci. Nie wiem, być może był to efekt
zamierzony, ale nie do końca trafiony. Mam niemiłe wrażenie, że
ten nagłówek stworzył ktoś, kto nie bardzo zna możliwości
programu, którego ożywa i zrobił go dosyć nieumiejętnie. I
jeszcze czubek głowy Ginny, który tak brzydko się ucina i jest
poziomy. Jedyne, co mi się spodobało, to napis. Może nie do końca
pasuje kolorystycznie, ale jest ciekawy – Rozpoczyna się
gra o przetrwanie. Czcionka
także bardzo ładna i elegancka.
Tło Cię ratuje. Dobrze wtopione w nagłówek i ogólnie kolor mi
się podoba. Brązowy mnie odpręża i wydaje mi się, że Ginny
miała podobne włosy, a po nagłówku zgaduję, że opowiadanie
częściowo będzie jej dotyczyło. Jednak odeszłam od tematu.
Tło posta jest całkowicie okej, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego
ma – że tak powiem – dwie warstwy? O wiele estetyczniej
wyglądałoby, gdybyś zostawiła je takie okrągłe, z cieniem, a
nie wciskała jeszcze prostokątną wersję z podkreśleniami.
Naprawdę nic się nie stanie, jeśli data zostanie na ogólnym tle
bloga.
Karty po boku to samo. Tło za napisami dobre, ale znowu dopatrzyłam
się dwóch warstw. Ta druga, jaśniejsza, nijak nie pasuje do
ogólnej kolorystyki bloga. Jest zbyt jasna. Pokręciłabym główką,
gdybyś mnie widziała. Naprawdę.
Już wspominałam o tym, że czcionka mi się podoba. Kochany Arial.
Bardzo dobrze znana i uniwersalna. Łatwo się czyta, jest
przejrzyście. Jedynie kolor nie do końca pasuje do reszty wyglądu,
ale łatwo i szybko można go zmienić, tak więc nie ma z tym
większych problemów.
Ach! Zapomniałabym o jednej ważnej rzeczy. Proponuję, aby na stronie głównej widniał tylko
jeden post, a nie dwa. Wyglądałoby to o wiele lepiej i byłoby łatwiej
się połapać. Jednak lecę dalej...
Zauważyłam na Twoim blogu menu, a więc zapewne wiesz, że ono
także podlega ocenie. Umieściłaś je po lewej stronie, nie robiąc
żadnych ramek, a więc nie popełniłaś takiego błędu, jak
wcześniej. No, ale nic. Lecimy z kartami.
O historii. Jest to zakładka
niezbędna dla kogoś, kto jest nowy na blogu, np. taka ja. Widzę
taką zakładkę, wchodzę w nią i po chwili wiem, o co w
opowiadaniu chodzi. Opis bardzo mi się spodobał i już wiem, że
czytanie tejże historii będzie czystą przyjemnością.
Spis treści. Dobrze znany,
często używany. Jest to zakładka wygodna, bo nie trzeba w kółko
klikać „poprzedni post”, a po prostu wchodzi się w takie
miejsce i ma się wszystko podane na tacy.
Bohaterowie. Jejku, jak ja
nie znoszę tych zakładek. Osobiście wolę sama wyobrażać sobie
poszczególne osoby, a tutaj dałaś zdjęcia, które dodatkowo nie
są tej samej wielkości, co psuje estetykę zakładki. Podoba mi się
tylko to, że zamiast męczących opisów każdego bohatera, dałaś
krótkie cytaty. Rzadko spotykane, a jakie wygodne.
Inni. To takie postacie
drugoplanowe, czyż nie? Mogłaś umieścić je w zakładce
„bohaterowie”, a nie oddzielnie. Tutaj zastosowałaś już opisy
każdej osoby i – nie wiem dlaczego – tekst ma białe tło. Po co
taki zabieg? Tylko niszczy estetykę.
Odwiedzam, czyli Twoje linki.
Świetna propozycja blogów, które polecasz. Nie mam żadnych
zastrzeżeń, więc lecę dalej.
Kolejna zakładka dotyczy Twoich projektów, które możesz
zrealizować po zakończeniu tego bloga. Dajesz nam wolną rękę i
to my możemy zdecydować, o czym chcemy czytać. To naprawdę dobrze
o Tobie świadczy i oznacza, że liczysz się ze zdaniem czytelników.
Plus za to!
Informowani to miejsce, w którym zapisujesz nicki osób,
które chciałyby być informowane o nowościach. Nie mam co tutaj
oceniać, więc nic nie napiszę.
Spam – daj znać. Ta zakładka dobrze o Tobie świadczy. Nie
lubisz spamu pod postami, ja też nie. Chcesz, aby wszystko było w
jednym miejscu i dobrze. Nie mam zastrzeżeń.
The Versatile Blogger Award i Liebster Blog Award. Nie
rozumiem; po co tworzyłaś do tego zakładki? Mogłaś zrobić post,
w którym odpowiadasz na pytania, a nie marnować miejsce w menu.
Naprawdę.
8/10
3.
Treść bloga
PONIEWAŻ DOSZŁAM DO TEGO PODPUNKTU W CHWILI, W KTÓREJ POJAWIŁ SIĘ ROZDZIAŁ 12, TAK WIĘC – ZGODNIE Z REGULAMINEM – OCENIĘ 5 WYBRANYCH ROZDZIAŁÓW.
Prolog
Doszłam do wniosku, że powinnam ocenić prolog. To wprowadzenie, a
więc jest ważny. Przyznam, że mi się spodobał, a zaraz dowiesz
się, dlaczego.
Napisałaś go z perspektywy Dracona Malfoya – jednej z moich
ulubionych postaci. Jestem bardzo zadowolona faktem, że będzie on
występował w opowiadaniu, ale mam nadzieję, że nie zrobisz z
niego dupka, czy tchórza, bo tego nie zniosę i umrę.
Z tego krótkiego wprowadzenia do bloga, dowiedziałam się, że
Draco ma żonę – Astorię Malfoy - oraz jest jedną z trzech osób,
których poszukują Mroczni. Drugą jest sama Astoria. Wiem już
także, że blondyn żałuje tego, że pozwolił ojcu wypowiedzieć
„to cholerne zaklęcie”, które sprawiło innym wiele cierpienia.
No i tutaj przeżyłam wielki zawał serca, bo...Draco Malfoy darzył
sympatią Ginny! Zawał ustąpił i nastał wielki uśmiech. Naprawdę
mi się podoba! I nawet błędów ortograficznych nie wyłapałam, a
jedynie dwa interpunkcyjne :
To jest mój ślub a z mojej rodziny nie ma nikogo.
- To jest mój ślub, a z mojej rodziny nie ma nikogo.
Nie powstrzymałem ojca gdy rzucił to cholerne zaklęcie.
- Nie powstrzymałem ojca, gdy rzucił to cholerne zaklęcie.
Wspomnienie 2: Jak stałem się tchórzliwym draniem
Rozdział drugi...Bardzo spodobał mi się tytuł, mimo iż
wystraszyłam się, że Draco okaże się tchórzem. Niemniej jednak,
masz u mnie ogromnego plusa za ten właśnie tytuł.
Ginny i George. Nigdy nie wyobrażałam sobie tej dwójki jako takie
przykładne rodzeństwo, a tutaj taka niespodzianka. To była bardzo
urocza wymiana zdań. Następnie Ginny straciła pamięć i Draco
uciekł. Wiesz, jak ja to szybko piszę? Tak mam ochotę czytać
dalej, że ręce mi się trzęsą i naprawdę nie mam ochoty wytykać
Ci błędów, jednak muszę. Niestety, tym razem troszkę się ich
uzbierało.
Jak wiecie w tamtych czasach, po pokonaniu Voldemorta byliśmy
wygnańcami. - Jak wiecie, w
tamtych czasach, po pokonaniu Voldemorta, byliśmy wygnańcami.
Draco wstał, otrząsnął nędzne resztki jego markowej szaty z
piasku i liści i zaśmiał się sarkastycznie, jak jego ojciec.
- (...)jego markowej szaty z piasku i liści, i zaśmiał się
sarkastycznie jak jego ojciec (brak przecinka przed „jak”,
ponieważ jest to porównanie)
Draco..- powiedziała
łamiącym się głosem- Dobrze wiesz jaki jest twój ojciec. Jeśli
wpadnie w szał jest nieobliczalny.
- Draco... - (…) - Dobrze wiesz, jaki jest twój ojciec. Jeśli
wpadnie w szał, jest nieobliczalny.
Krzyki
matki, gdy ta kreatura wyżywała się na niej zapadły głęboko w
jego umysł. - Krzyki matki, gdy
ta kreatura wyżywała się na niej, zapadły głęboko w jego umysł.
Zostawiłam jej pieniądze więc razem z Blaisem złapiecie
świstoklik do Cardiff. -
Zostawiłam jej pieniądze, więc razem z Blaisem (...)
- Hej mała- tak dobrze ją znał- Wiedziałem, że tu cię
znajdę. - Hej, mała (...)
Gdy potrzebowała chwilę spokoju przychodziła nad jezioro.
- Gdy potrzebowała chwili spokoju, przychodziła nad jezioro.
Ginny zawsze się śmiała, że to przez Angelinę, która nie
znosiła okazywać mu czułości gdy był nieogolony
– (...)nie znosiła okazywać mu czułości, gdy był nieogolony.
- Mi też siostra.
- Mi też, siostra.
Colin, jej najlepszy przyjaciel
zginął u boku Syriusza broniąc bramy Hogwartu przed
Śmierciożercami. -
Colin, jej najlepszy przyjaciel, zginął u boku Syriusza, broniąc
(...)
Coś co planowaliśmy jeszcze z Freddym.
- Coś, co (...)
George wywrócił oczami widząc jak zachowuje się jak
dziewczynka, która dostała lizaka.
- George wywrócił oczami, widząc jak zachowuje się (...)
Nie zawiodę cię bracie. Obiecuję- powiedział przyciskając
ściśniętą pięść do piersi. -
Nie zawiodę cię, bracie (...)
Nie wachaj się Draco. Może nie być podobnej okazji- szepnęła
mu matka, gdy używając zaklęcia zwodzącego skradali się w stronę
dwójki rudzielców. - Nie wahaj
się, Draco. (…)
Śmiejąc się szaleńczo jednym zaklęciem wybiła szyby w
najbliższych sklepach. -
Śmiejąc się szaleńczo, jednym zaklęciem (...)
AAAAA!- to George
rzucił się na Bellatrix wytrącając jej różdżkę z ręki.
- (…) rzucił się na Bellatrix, wytrącając jej różdżkę z
ręki.
Lucjusz korzystając z okazji zbliżył się do rudowłosej i
wyciągnął różdżkę. -
Lucjusz, korzystając z okazji, zbliżył się (...)
- Już czas Draco. Uciekaj. -
Już czas, Draco. Uciekaj.
Harry upadający na kolana po tym, jak Ginny powiedziała, że go
nie zna był ostatecznym ciosem.
- Harry, upadający na kolana po tym, jak Ginny powiedziała, że go
nie zna, był ostatecznym ciosem.
Wspomnienie 4 : Plany
Rozdział nieco bez większej akcji, ale dotychczas był
najciekawszy, tylko gdyby nie błędy, które – niestety – znów
się pojawiły. Najbardziej martwi mnie fakt, że wciąż powtarzasz
takie same i jestem w szoku, że jeszcze nikt Ci ich nie wytknął.
Więc muszę to zrobić ja, choć bardzo nie chcę, bo ten rozdział
był...przecudowny po prostu. Bardzo spodobało mi się to, że
ożywiłaś Syriusza, bo nigdy nie wybaczę Rowling tego, że go
uśmierciła...
Czasem, gdy obserwuje Harry’ego na zebraniach Zakonu widzi
ogromną tęsknotę w obliczu. - (…) Zakonu, widzi (...)
Niedobitki Śmierciożerców z jego zwariowaną kuzynką Bellą i
tlenionym blond dupkiem na czele zaplanowali zemstę - (…)
i tlenionym blond dupkiem na czele, zaplanowali zemstę.
Harry! Jesteś tu?- zawołał Black wchodząc do mieszkania
Pottera. - (...)zawołał Black,
wchodząc do mieszkania Pottera.
Harry! – Syriusz potrząsnął chłopakiem wzdychając ciężko.
- (...)Syriusz potrząsnął
chłopakiem, wzdychając ciężko.
Zrobię kawę a ty się ogarnij jakoś. - Zrobię
kawę, a ty się ogarnij jakoś.
Potter zamarł z kubkiem trzymanym tuż przy ustach i z wysoko
uniesionymi brwiami spojrzał na Blacka. - Potter
zamarł z kubkiem, trzymanym tuż przy ustach i z wysoko uniesionymi
brwiami, spojrzał na Blacka.
Śmierciożerca wpadł za zasłonę a Black i Weasley upadli na
ziemię, oddychając ciężko. - Śmierciożerca
wpadł za zasłonę, a Black i Weasley upadli na ziemię, oddychając
ciężko.
Harry posłuchaj, to ci pomoże… Że co?!- krzyknął zdziwiony
Black. - Harry, posłuchaj (...)
Chodź panie profesorze, Hogwart wzywa. - Chodź,
panie profesorze, Hogwart wzywa.
Kevin poczuł na sobie czyjś wzrok więc się rozejrzał. - Kevin
poczuł na sobie czyjś wzrok, więc się rozejrzał.
Za dwie godziny się widzimy i trzymając dyplom w ręku idziemy
się pakować – Za dwie
godziny się widzimy i, trzymając dyplom w ręku, idziemy się
pakować.
Jasne Weasley (…) - Jasne,
Weasley (...)
Straus…o tu jesteś. - Straus...o,
tu jesteś.
Odgarnął swoje blond włosy ze spoconego czoła i opuścił
swoje stanowisko pracy kierując się do Ławy Egzaminatorów. -
(...)swoje stanowisko pracy,
kierując się do Ławy Egzaminatorów.
Właśnie skończył ważyć drugi eliksir, więc skończył część
praktyczną. - Właśnie
skończył warzyć (…) [Ważymy kogoś lub coś, np. owoce w sklepie, a eliksir jest warzony (od
słowa „wywar”)]
Jak wytłumaczono im na początku obrona tytułu Mistrza Eliksirów
składała się z dwóch części: pierwsza, praktyczna, polegała na
wylosowaniu dwóch eliksirów i wykonaniu ich jak najlepiej w ciągu
godziny. - Jak wytłumaczono im
na początku, obrana tytułu Mistrza Eliksirów składała się z
dwóch części : pierwsza – praktyczna, polegała na (...)
Blondyn usiadł na swoim miejscu, chwycił pióro i pergamin i
obejrzał kopertę. - (...)chwycił
pióro i pergamin, i obejrzał kopertę.
Z łazienki wyszła rudowłosa dziewczyna trzymająca całe
naręcze kosmetyków. - Z
łazienki wyszła rudowłosa dziewczyna, trzymająca całe naręcze
kosmetyków.
Wrzuciła do niego kosmetyki i odrzuciła włosy w twarzy
rozglądając się po pokoju. - Wrzuciła
do niego kosmetyki i odrzuciła włosy z twarzy, rozglądając się
po pokoju.
Czarnowłosa prychnęła udając oburzenie. - Czarnowłosa
prychnęła, udając oburzenie.
Daj mi to Greengrass. - Daj
mi to, Greengrass.
Dobra, ja idę po Kevina, a ty sprawdź czy czegoś nie
zapomniałyśmy- powiedziała Astoria wychodząc z pokoju. - Dobra,
ja idę po Kevina, a ty sprawdź, czy czegoś nie zapomniałyśmy –
powiedziała Astoria, wychodząc z pokoju.
W albumie znajdowały się jej zdjęcia jak i paru innych osób. -
W albumie znajdowały się jej
zdjęcia, jak i paru innych osób.
Dalej Weasley, Londyn czeka! - Dalej, Weasley, Londyn czeka!
Wspomnienie 10: Mam tego dosyć
Wspominałam Ci już, że bardzo podobają mi się te ozdobne litery,
na początku akapitów? Jest to rzadko spotykane, a naprawdę dodaje
uroku blogowi. Możesz spodziewać się za nie punktu (korci mnie,
aby wstawić tutaj uśmieszek).
To zdecydowanie jeden z moich ulubionych rozdziałów. Zdobyłaś
moje serce meczem, a także rozmową Harry'ego i Lance'a. Ostatnia
scena również jest niesamowita i już rwę sobie włosy na głowie,
bo nie mogę doczekać się chwili, w której Gin (ten skrót kojarzy
mi się z bohaterką „Tylko ciebie chcę”) przypomni sobie
Pottera! Rany, w jakiej Ty nas trzymasz niepewności...No, nie bądź
taka!
Słodzę i słodzę, ale była też
rzecz, która mi się nie spodobała. Mianowicie zakończenie
akapitu, w którym opisany był mecz. Dokładniej chodzi mi o ten
fragment : ,,Lancelot, Pierce i Dylan zostali okrzyknięci
bohaterami, a akcja Dylana z tłuczkiem została wpisana do Kroniki
Hogwartu”. Było takie...niejasne.
Czuję niedosyt i mam wrażenie, że było wymuszone, bo nie miałaś
pomysłu. Skojarzyło mi się z zakończeniem typowej bajki dla
dzieci, w której to streszcza się kilka wątków w jednym zdaniu.
Nie zachwyciło mnie, krótko mówiąc.
Odchodząc od fabuły, jestem z Ciebie bardzo dumna. W tym rozdziale
wyłapałam co najmniej o połowę mniej błędów interpunkcyjnych
niż w poprzednich notkach. To oznacza tylko tyle, że się
rozwijasz, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Niestety, kilka błędów
się znalazło i muszę Ci je wytknąć, choć bardzo nie chcę :
Deryl Sullivan, pałkarz i kapitan Ślizgonów bezpodstawnie
zaatakował Pierce Donavan, szukającą Gryfonów. -
(...)Ślizgonów, bezpodstawnie (...)
Jako, że dziewczyna była dwa lata młodsza od rosłego chłopaka,
w jej obronie stanął Greyson Wayland, uczeń siódmej klasy,
powszechnie widywany z kapitanem Gryfonów Evanem Collinsem. -
(…) kapitanem Gryfonów – Evanem Collinsem.
Fakt, że jego ojciec był szefem Brygady Uderzeniowej i złapał
dużo czarnoksiężników dolewał oliwy do ognia. - (...)złapał
dużo czarnoksiężników, dolewał oliwy do ognia.
Nie wiadomo co planują. -
Nie wiadomo, co planują.
Syriusz chcąc uniknąć niezręcznej sytuacji energicznie wstał
z krzesła i machnięciem różdżki poprawił swój wygląd, a na
jego szyi zawisł żółto-czerwony szal Gryffindoru. - Syriusz,
chcąc uniknąć niezręcznej sytuacji, energicznie (...)
Usilnie próbował wypatrzyć w tłumie Astorię, ponieważ chciał
zapytać ją o ten list co czytała na śniadaniu. - (...)o
ten list, co czytała na śniadaniu.
Kibice krzyczeli z zachwytu gdy Lance zdobył kolejne dwa gole w
bardzo widowiskowy sposób, jednak z niecierpliwością obserwowano
dwie sylwetki wzniesione wyżej od innych zawodników. - Kibice
krzyczeli z zachwytu, gdy Lance (...)
Pierce, zaalarmowana okrzykiem Dylana Blackberry’ego zwinnie
wykonała korkociąg. - Pierce,
zaalarmowana okrzykiem Dylana Blackberry'ego, zwinnie wykonała
korkociąg.
Wiem co czujesz. - Wiem, co
czujesz.
Widzisz Draco. - Widzisz,
Draco.
Gryfoni świętują zwycięstwo, nie wiadomo co im przyjdzie do
głowy. - Gryfoni świętują
zwycięstwo, nie wiadomo, co im przyjdzie do głowy.
Kompletnie nie wiedział jak się zachować. -
Kompletnie nie wiedział, jak się zachować.
Wspomnienia były wyrwane z całości i kończyły się tak nagle
jak się zaczęły. - (…)kończyły
się tak nagle, jak się zaczęły.
Poczuła jak wszystkie siły opuszczają jej ciało, Harry mocno
trzymał ją w swoich ramionach. - Poczuła,
jak wszystkie siły (...)
Ta sama rudowłosa dziewczyna co wcześniej wykonała imponujące
kopnięcie, popychają swojego przeciwnika za zasłonę. - Ta
sama rudowłosa dziewczyna, co wcześniej wykonała (...)
Nie chce tak żyć. - Nie
chcę tak żyć.
Harry poczuł jak serce tłucze mu się w piersi. - Harry
poczuł, jak serce tłucze mu się w piersi.
Wspomnienie 13: Konfrontacje
To najnowszy rozdział, tak więc postanowiłam, że go ocenię.
Podobał mi się, aczkolwiek nie tak, jak kilka poprzednich. Muszę
przyznać, że lekko się zawiodłam, bo błędów było w nim nieco
sporo i doszłam do wniosku, a raczej zauważyłam, że interpunkcja
pada wtedy, kiedy rozkręca się akcja. Być może masz tak dużo
weny, że nie zwracasz uwagi na przecinki, ale ciężej się wtedy
czyta i nie wszystko zrozumiałam.
Jest jednak jedna rzecz, za którą dostajesz ode mnie prywatnego
Oscara. Scena z Rene, mianowicie. Reakcja Harry'ego na wieść o
randce Ginny była niesamowita i nie mogłam się powstrzymać, więc
wybuchnęłam śmiechem. Naprawdę. Wyobraziłam ich sobie nieco
dziwnie, ale i tak bardzo mi się to podobało.
Dobrze napisałaś zakończenie. Starasz się utrzymać w
niepewności, to dobrze. Od razu bardziej wyczekuje się następnego
rozdziału i ja już czekam. Jedyne, co mi się nie podobało, to
takie skoki czasu z przeszłego na teraźniejszy, które – niestety
– się pojawiały. Nie chodzi mi już o zakończenie rozdziału, a
o jego poszczególne części. Nie bardzo wiem, w jakim celu tak
skakałaś z czasu na czas, ale nie powinno się, a raczej nie można,
tak robić.
Dotychczas William zwierzał się swojej siostrze ze wszystkiego,
mimo, że była młodsza stanowili zgrany duet przyjaciół. -
Dotychczas William zwierzał się
swojej siostrze ze wszystkiego i mimo że była młodsza, stanowili
zgrany duet.
Chcąc rozwiać swoje wątpliwości skontaktowała się z Fleur.
- Chcąc rozwiać swoje
wątpliwości, skontaktowała się z Fleur.
Przecież była tam z Willem, będzie wiedzieć co się działo. -
Przecież była tam z Willem,
będzie wiedzieć, co się działo.
Fleur mogła wypłakać się na ramieniu słynnego Wiktora Kruma,
który wbrew pozorom okazał się wrażliwy i skromny jak na swoją
pozycję - (...)skromny, jak na
swoją pozycję.
Wśród delegatów Instytutu znalazł się młodzieniec blisko
spokrewniony z Gelertem Grindenwaldem, tym samym który stoczył
słynny pojedynek z Albusem Dumbledorem. - (...)tym
samym, który stoczył (...)
Jest w tym samym wieku co Madelaine. - Jest
w tym samym wieku, co Madelaine.
Równo o dwunastej długonoga blondynka ubrana w ciepły czarny
płaszcz i brązowy szal opuściła błonia Hogwartu i skierowała
się do Hogsmeade. - Równo o
dwunastej, długonoga blondynka, ubrana w ciepły, czarny płaszcz i
brązowy szal, opuściła (...)
Dla ostrożności, a może z przyzwyczajenia uważnie rozejrzała
się po okolicy i weszła do środka.
- Dla ostrożności – a może z przyzwyczajenia – uważnie (...)
Pierwsze na co zwróciła uwagę, to fakt, że w aptece było
strasznie gorąco. - Pierwsze,
na co zwróciła uwagę (...)
William…wiesz co u niego słychać? - William...wiesz,
co u niego słychać?
Z pewnością wiesz o co chodzi, a przynajmniej się domyślasz. -
Z pewnością wiesz, o co chodzi
(...)
A teraz powiedz mi jak zamierzasz pomóc mojemu bratu. - A
teraz powiedz mi, jak zamierzasz pomóc mojemu bratu?
A tak w ogóle to czego chcesz? - A
tak w ogóle, to czego chcesz?
Merlinie, ona nawet wie, jakich perfum używa i musiała sama
przed sobą przyznać, że gdy czuła ten zapach to szumiało jej w
głowie. - (…) ten zapach, to
szumiało jej w głowie.
Oczy, które pod wpływem ciepłego płomienia świecy iskrzą
się, jak jej ukochane gwiazdy na niebie. -
(...)iskrzą się jak jej ukochane gwiazdy na niebie (znowu
porównanie, więc brak przecinku przed "jak")
Wiem co się dzieje! - Wiem,
co się dzieje!
Nie czekała na reakcje Astorii. -
Nie czekała na reakcję Astorii.
Jednym ruchem ręki, nawet nie używając różdżki naprawiła
rozbitą lampę i szybkim krokiem opuściła korytarz. - Jednym
ruchem ręki, nawet nie używając różdżki, naprawiła (...)
Chwilę później to samo zrobiła Astoria. -
Chwilę później, to samo zrobiła Astoria.
Kiedy ponownie się odezwał można było wyczuć małą zmianę w
głosie czarnowłosego. - Kiedy
ponownie się odezwał, można było wyczuć (...)
Usłyszał jak Syriusz przeklina cicho pod nosem, kiedy postawa
Harry’ego gwałtownie uległa zmianie. -
Usłyszał, jak Syriusz (...)
Rene paplał co mu ślina na język przyniosła nieświadomy
niczego. - Rene paplał, co mu
ślina na język przyniosła, nieświadomy niczego.
A Abe i Syriusz z przerażeniem patrzyli jak Harry traci nad sobą
kontrolę. - (...)z przerażeniem
patrzyli, jak Harry traci (...)
Abe utracił władzę nad gośćmi swojego baru, a utraciwszy
wcześniej różdżkę schował się za ladą, by uniknąć
okaleczenia. - (...)utraciwszy
wcześniej różdżkę, schował się za ladą (...)
Niemal wszyscy mężczyźni znajdujący się w barze dołączyli
do bójki. - Niemal wszyscy
mężczyźni znajdujący się w barze, dołączyli do bójki.
Z jej ust wyrwało się przekleństwo, kiedy wreszcie zrozumiała
co się dzieje. - (...)zrozumiała,
co się dzieje.
Ach…Rene. Nie masz co czekać na Ginny. - Ach...Rene.
Nie masz, co czekać na Ginny.
To ma przechlapane chłopak. -
To ma przechlapane, chłopak.
Przebrnęłam przez ten podpunkt. Przyznam, że trochę mi to zajęło
ze względu na to, że pojawiały się błędy i były momenty, kiedy
po prostu załamywałam głowę i myślałam sobie, że nie dam rady.
Jednak się udało. Myślę, że jesteś świadoma tego, że nie mogę
dać Ci maksymalnej ilości punktów, choć bardzo bym chciała.
Trafiłam na pięć dobrych i ciekawych rozdziałów, które czytało
się z przyjemnością i właśnie za to podciągnę Ci liczbę
punktów.
Och! Chyba wcześniej o tym nie wspominałam, ale piszesz także
bardzo dobre dialogi. Są lekkie, jakby wyrwane z codziennej rozmowy.
Nie czuć od nich sztucznością, a to często spotykany problem.
Brawo!
33/45
4. Znajomość interpunkcji oraz poprawność językowa
Nie masz problemów z budowaniem zdań, ani nie popełniasz błędów
ortograficznych. Może zdarzyło się kilka, ale były bardzo małe.
Masz za to problemy z tą nieszczęsną interpunkcją i proponuję
znaleźć sobie betę, bądź też poczytać zasady interpunkcji.
Zauważyłam, że często popełniasz takie same gafy i może
spowodowane jest to Twoją nieuwagą, ale fakt faktem, robisz je. Nie
mogę dać Ci maksymalnej ilości punktów, a chcę. Przykro mi.
6/10
5. Punkty dodatkowe za oryginalność historii lub bogate
słownictwo
Zastanawiałam się nad tym długo i doszłam do wniosku, że Twoja
historia jest oryginalna. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z
opowiadaniem, gdzie jakikolwiek bohater traci pamięć, co oznacza
tylko tyle, że miałaś pomysł i podoba mi się sposób jego
realizacji. Otrzymasz ode mnie 3 dodatkowe punkty.
3/5
Podusmowanie : Otrzymałaś 54 punkty na 75
możliwych, co daje Ci ocenę Powyżej Oczekiwań. Myślę, że
jest to ocena w pełni zadowalająca, a doskonale wiem, że mogłabyś
mieć szóstkę, gdyby nie ta interpunkcja. Ba, na pewno miałabyś
szóstkę! Cóż tu dużo mówić? Gratuluję piątki i mam nadzieję,
że ocena Ci się podobała. Raz jeszcze przepraszam za to, że
musiałaś tak długo czekać. Pozdrawiam i życzę dalszych
sukcesów! :)